Re: EVEREST OD PÓŁNOCY

Mnietek Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> astrodog Napisał(a):
> --------------------------------------------------
> -----
> > Wysiłek i ryzyko które podejmujesz, są
> ogromne.
> > Ale ja patrzę na to przez pryzmat okularów
> > wspinacza. I dla mnie Everest to jarmark, cyrk
> i
> > stracona góra.
>
> Astrodogu, zachowaj odrobinę zdrowego rozsądku.

Nawet z przewodnikiem nie idź w tym kierunku. To jest zapych.

> To że Everest bywa jarmarczną imprezą nie
> oznacza, że jest miło, łatwo i bezpiecznie.

Płacąc Magflajowi za zepchnięcie dupska z Dwóch Wież też podejmujesz ogromne ryzyko. Nie obliguje mnie to do żadnego szacunku.

> Brak wyciągu za 7a nie deprecjonuje wejścia na
> szczyt jako osiągnięcia wspinaczkowego. Tym
> bardziej, że szybciej przeciętny wspinacz zrobi
> 7a niż zorganizuje, przygotuje się i wytrzyma
> wyprawę na Everest.

Nie wiem co ma do tego cyfra. Mówię o dobieraniu celu do moich możliwości a nie do możliwości mojego budżetu.

Mam wrażenie, że im ktoś
> mniej wie o wysokich górach tym łatwiej
> przychodzi mu ich lekceważenie.

Zgadzam się, dlatego szacun dla ludzi którzy wprowadzają swoich klientów na Everest po kilkadziesiąt razy.
Płacenie za przewodnika jest dla mnie takim samym walkowerem jak kucie chwytów. Cyfra: czy to trudności, czy wysokości - nie ma znaczenia: podejmując taką, a nie inną decyzję (o udziale w wyprawie komercyjnej w roli klienta, o wykuciu fakera) przegrałeś swoją walkę zanim jeszcze do niej stanąłeś.