> Normy dla mnie są poza dyskusją, nie zgadzam
> się tylko na
> historyczną amnezję. Narracja w stylu "pora
> umierać, bo...,
> upadek etyki, dawniej śniegi były bielsze" jest
> dla mnie nie
> do przyjęcia.
> Jeśli rozmawiamy o normach to rozmawiajmy, ale
> bez uprawiania
> taniej retoryki.
Taniej retoryki? Cytuj smiało - daj chociaż szansę! ;-)
Ja też się nie zgadzam na amnezję historyczną. Rownież taką połowiczną. Dlaczego Tobie ad hoc przychodzą na myśl same przyklady kiedy ludzie zachowali się mniej niż przyzwoicie? Czego ma dowodzić ich natretne przywoływanie? Że ludzie są tylko ludźmi - przecież to truizm. Czasem zachowują sie pieknie, czasem podle a najczęściej gdzieś pośrodku. Ale jeżeli rozmowę o normach ma zastapić wykład historyczny to dlaczego pokazujesz tyko część obrazu? W roku w którym sie urodziłem Doug Scott czołgał sie z dwiema połamanymi nogami przez tydzień z ok. 7 tys. na Ogre do bazy. Partnerzy go nie zostawili mimo że ich szanse razem wyglądały słabo. Patrząc wedle standardów i wrażliwości tej publiki która wyrzuciła Piotrka X ze sceny jego kondycja była prawdopodobnie wystaczającym asumptem a moze i wskazaniem do tego żeby powiedzieć "So long, Doug!" i pociąc w dół przed nadciągającym załamaniem pogody. Bo czy ktokolwiek wątpi że się bali i chcieli wyjśc z tego żywi? Na swoje szczęście był tam z kumplami z którymi niejedno razem już przeszli i zamiast tego usłyszał "Don’t worry, you’re a long way from death.” Z dwoma połamanymi nogami na siedmiu tysiącach w załamaniu pogody. Nikt mi nie musi tłumaczyć że życie nie zawsze pisze takie ładne historie, że nie kazdy odnajdzie w sobie siłe i odwagę, a na pewno od nikogo wymagać nie można poświecenia siebie. Ale jak chcesz stworzyć jakąkolwiek przestrzeń do dyskusji opartą na historii to pokazuj całe spektrum zachowań a nie tylko te sniegi co nie były bielsze.