18 wrz 2013 - 08:47:04
|
Zarejestrowany: 15 lat temu
Posty: 150 |
|
"Radiotelefony do łączności lokalnej, jakich używała wyprawa, to najlepszy
model jakim dysponuje aktualnie Polski Związek Alpinizmu. Model ten
sprawdzał się działając niezawodnie na wielu wcześnie
jszych wyprawach, był
też zdecydowanie preferowany przez Artura Hajzera. Do dnia ataku
szczytowego sprzęt ten działał poprawnie, niemniej jednak w czasie tego ataku
zawiódł"
Czyli związek oczywiście niewinny bo jakby inaczej?
"Stwierdziliśmy, że uczestnicy wyjścia szczytowego
nie uzgodnili ze sobą
podstawowych zasad taktycznych, tzn. zasad postępowania w przypadku
słabego tempa wspinaczki (nieprzekraczalna godzina odwrotu), zasad
postępowania w przypadku drastycznego osłabnięcia któregokolwiek z
uczestników ataku wymagającego sprowadzenia oraz nie zostało wyraźnie
powiedziane, kto jest liderem wyjścia,
choć uznajemy, że był nim z racji
doświadczenia Maciej Berbeka"
Jak oczywiście potem taką legendę i jednoczesnie dobrego starego znajomego winić za to że nie poradził sobie? Lepiej oskarżać Bieleckiego!
"W trakcie dyskusji nad godziną
wyjścia zwyciężył pogląd, że najlepszą porą będzie godzina 5 rano.
Uznaliśmy to za błąd."
Winny oczywiście Bielecki a nie cały zespół.
"Natomiast
osoby, które pod względem etycznym zdecydowanie zawiodły, nie powinny być
brane pod uwagę nawet jeśli reprezentują odpowiedni poziom"
Adamie zmień obywatelstwo i daj sobie spokój z tymi układami
Nie możesz pisać w tym wątku ponieważ został on zamknięty