02 maj 2012 - 22:47:47
|
Zarejestrowany: 14 lat temu
Posty: 204 |
|
Taka refleksja mnie naszła,jako środowisko wspinaczy i około,działamy do dupy,brak wspólnego jednolitego stanowiska wobec współpracy z leśnikami,przyrodnikami,ekologami itp.Dlatego nie jesteśmy traktowani poważnie.Zawsze ktoś się wyrwie,w tę lub w inną stronę,powstają takie absurdy jak usuwanie ringów w okolicy zamku ,rejonu najbardziej zdegradowanego przyrodniczo,gdzie w sumie po pertraktacjach można się wspinać po istniejacych drogach ,tylko nie wolno tworzyć nowych (czyli osadzać punktów)Tych usuniętych to w sumie było może z trzydziesci plus stany?!Teraz Piec i jakiś nadgorliwiec,tłucze punkty by zrobić dobrze przyrodnikom(może ma w tym prywatny interes).W zamyśle ma to uniemożliwić zjeżdżanie i wspinanie,dla dobra przyrody i jej bezpieczenstwa,no i ok.tylko zapominamy że jest to jednocześnie punkt widokowy z balustradami,dużymi drzewami na topie.Przecież nie jestesmy chyba takimi głąbami( w większości mam nadzieję)Czy nie wystarczyłaby ,jak w cywilizowanych krajach tablica informacyjna o zakazie wspinania w okresie lęgowym ptactwa,ja wiem że jakiś palant pewnie by ją zniszczył ,ale edukować trzeba do skutku ,a i straż leśna mogłaby trochę aktywniej działać ,zwłaszcza w łykendy.
Nie możesz pisać w tym wątku ponieważ został on zamknięty