Pit, pewnie wiesz dobrze na czym polega problem z Polakami i innymi mniej zamożnymi nacjami. Choćby w Dolomitach, dopóki ludzie rozkładali się po zmroku i zwijali o świcie, nie zostawiali śmieci to straż przymykała na to oko. Niestety zaczęli pojawiać się ludzie bezczelni, którzy pozostawiali ślady swojej obecności, nie zwijali namiotu na dzień itd. No i skończyło się pobłażanie władz;/ Nawet Tkaczyk o tym pisał w przewodniku. A wiadomo że chodzi o Polaków, Czechów i Słowaków, bo ludzie z zachodu mają kasę na nocleg w schronisku czy pensjonacie.
My nad Garda mamy miejscówę nad samym brzegiem jeziora. Teren prywatny, właściciel wie co się dzieje (bo w sezonie to i 30 namiotów potrafi stać), ale nie obchodzi go to. Nie pozostawianie śmieci po sobie jak i oddalanie się za potrzebą na tereny zakrzaczone i niczyje (i też ukrywanie swoich pozostałości) to dla nas rzecz oczywista. Niestety nie dla wszystkich, a Włosi to jednak trochę syfiarze.
A w "miarę legalnie" - czyli właśnie władze niby wiedzą o fakcie, ale dopóki ludzie honorują pewne zasady to nie ma interwencji. Ale tu potrzebna jest wspólna świadomość i wzajemna samokontrola.