Więcej na temat samego przejścia można wyczytać na blogu Ethana Pringle.
Ja osobiście nigdy nie byłem w stanie pojąć dopierdalania się do crashy przy takich przejściach. O ile przy żywcu sprawa jest jasna,zero asekuracji, to przy przejściu asekurowanym crash jest dla mnie jednym z elementów tejże. Przecież lina=asekuracja=mechaniki=crashpad(chociaż jak wiadomo na 70m drodze to ten znak równości znika :P). Crash przecież i tak leży na dole, nie zwiesza się go ze zjazdu itp.. Dlatego absurdem mi się wydawały nadęte przejścia Pearsona co miał mechaniki za xxx$+kask,ale jak położy głupi crash to przejście jest cipowate. To się przecież się kupy nie trzyma. Pamiętam jak w Hard Gricie sam Seb dmuchał thermaresty,a pod Meshugę taszczyli pierzyny,bo wtedy era crasha dopiero nadchodziła. Jak kogoś nie stać/nie ma tylu znajomych z padami to zauważam dorabianie ideologii,że pedaliada.Jak ktoś chce puryzmu to niech napiera na żywca i tyle, "pedaliady" nie będzie.