> no wlasnie pytanie o czym rozmawiamy
>
> moim zdaniem troszke ten watek jest przegiety
> (patrze na Ciebie) w strone nagonki i robi sie
> nerwowo-osobisty przez co traci konstruktywny
> kierunek
Oczywiście możesz tak uważać. Nie ja jednak zacząłem ten wątek, nie ja podniosłem pierwsze wątpliwości co do kompetencji Sławka. Niestety, to co znalazłem na stronie szkoły oraz to, co odpisywał Sławek coraz bardziej mnie przekonuje, że coś ze szkoleniem w tej szkole jest nie tak. Uważam, że nauczanie tych zagadnień, o których wspomniał Sławek, na kursie 3(4) dniowym jest potencjalnie niebezpieczne. Opanowanie takiego nawału informacji teoretycznych i umiejętności praktycznych przez osoby początkujące w tak krótkim czasie jest niemalże niemożliwe. Być może fakt, że kursant nie umiał sie bezpiecznie przewiązać w ringu, wynika właśnie z tego.
Nie podoba mi się również, że próbujesz zamknąć tę dyskusję. To jest forum wspinaczkowe i jako takie, służy do wymiany opinii dt. wspinania. Moje uwagi do Sławka i jego szkoły nie są personalne, a merytoryczne. Nie oceniam jego charakteru, stylu ubierania, słownictwa itp., tylko program szkoleń w jego szkole oraz to, na ile orientuje się w technikach, których naucza. Z punktu widzenia potencjalnych kursantów sa to informacje bardzo ważne. Jeżeli wiesz, że inni instruktorzy w ciągu 3 dni uczą i wielowyciągówek, i autoratownictwa (poza podstawami asekuracji, technikami wspinaczkowymi, technikami zjazdu itp. itd.) to dobrze by było, gdybyś podzielił się tą informacją.
pzdr
jodlosz
> p.s.
> przewiazuje sie w ringu z uzyciem wyblinki na HMS
> wpietej do ekspresa, bo przez ringa nigdy mi sie
> nie udalo przecisnac 2 razy liny :)
Przecież cały czas o to mi chodzi. Jeden sposób (petzlowski) pozwala na bezpieczne przewiązanie sę w łańcuchu stanowiskowym i w ringach o bardzo dużym prześwicie (rzadko!), drugi (opisany przez usera "unknown pleasure") pozwala na bezpieczne przewiązanie się zarówno na stanowisku, jak i w pojedynczym ringu.
j.