JKclimber Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> jodlosz Napisał(a):
> --------------------------------------------------
> -----
>
> > Chyba geniuszem marketingu.. jeszcze raz - w 3
> > dniowym kursie upchałes tyle zagadnień, że
> na
> > normalnym 6-dniowym kursie rzadko wystarcza
> czasu,
> > aby je wszystkie zrealizować.
>
>
> Tu masz dokładnie fragmencik do którego się
> czepiam. Przejrzałem program kursu 6-dniowego,
> który podlinkowałeś i u Sławka brak
> następujących elementów:
>
> - pierwsza pomoc
> - wykorzystywanie kostek itp.
> - wykorzystywanie punktów naturalnych
> - łączenie punktów asekuracyjnych
>
> Zdaje mi się że te czynności zajmują trochę
> czasu, także troszkę przesadziłeś twierdząc
> że Sławek robi to samo o połowę krócej.
Zwróć uwagę, że wg tego, co Sławek napisał dodatkowo masz metode U i flaszenzuga. Tych technik naucza się na kursie tatrzańskim. Wymagają wcześniejszego opanowania różnych węzłów i procedur (np. uwalniania się od ciężaru partnera). Zajmuje to cały dzień niemal. Na 6-dniowym kursie brakuje na to czasu.
Mam wrażenie, że chyba się nie do końca rozumiemy, na czym powinno polegać nauczanie. W skrócie - nie wystarcza demonstracja ze strony instruktora. Kursant powinien daną czynność powtórzyć, aż do utrwalenia - tak, żeby był w stanie ją wykonać samodzielnie, bez wskazówek ze strony instruktora. Zazwyczaj kolejnego dnia trzeba ją sobie ponownie przypomnieć. Nie wyobrażam sobie, jak w 3 dni przejść od etapu zakładania i wiązania się do uprzęży aż do metody U i flaszenzuga. Poza tym- merytorycznie jest to zupełnie pozbawione sensu.
> Byłem niedawno na kursie (wspinam się od 6 lat
> ale byłem do tyłu z operacjami sprzętowymi) i w
> 3 dni zdążyliśmy zrobić wspinanie
> wielowyciągowe oraz poznać 3 rodzaje stanowisk.
OK - możliwe.
> Nie wiem jak uczy Sławek aczkolwiek na kursie na
> którym byłem wyglądał to w ten sposób że
> robiliśmy jedną drogę dwuwyciągową (po to
> żeby poćwiczyć budowę stanowisk, zmianę na
> prowadzeniu, zjazd) a z trzech pokazanych
> stanowisk każdy sobie wybierał co zamota (więc
> większość robiła stanowisko jednego typu :P).
Czyli tak naprawdę opanowali jeden typ?:) A zjazdy chyba ćwiczone były więcej niż raz?
> Gdybyśmy siedzieli w skałach dłużej, albo
> mniej się wspinali na wędkę np. to udałoby
> się zrobić spokojnie dodatkowo podstawy auto
> asekuracji.
Tzn? Myślisz o prusikowaniu, uwalnianiu się od ciężaru partnera, awaryjnym opuszczaniu partnera z przyrządu wielofunkcyjnego? Pewnie można by to pokazać, ale przećwiczyć - szczerze wątpię
> Ps.
> Tylko mi się zdaje czy w tej chwili nie da się w
> Polsce zrobić od zera instruktora wspinaczki
> skalnej? A jeśli tak to czy można liczyć że
> pojawią się jakieś kursy robione przez PZA ?
Nabór na kurs instruktora wspinaczki skalnej PZA właśnie trwa. Zgłoszenia do 31 sierpnia.
pzdr
jodlosz