Re: Etyka łańcucha

biedruń Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> 
> Ja tam wchodzę w krzaki wyłącznie dla siebie.
> Co kto robi na swój rachunek mnie nie obchodzi,
> dopóki tego nie opublikuje i w tych publikacjach
> nie kłamie.

Zgoda.
> 
> Na przykład na przytaczanych przeze mnie
> Pająkach widziałem ze 40 "prowadzeń". Wpinki z
> kija (najczęściej większość ekspresów
> powieszonych z kija z ziemi), rzężenie przez
> cały dzień, strzały do przedłużek wiszących
> z łańcucha (mimo że jak pisałem, pół metra
> ponad łańcuchem można się rozeprzeć w kominie
> i złapać ultrakoszerny NHR) a potem buńczuczne
> wpisy na 8a czy nawet na Brytanie (bo to była
> często pierwsza VI.5 dla wielu ambitnych
> młodziaków obojga płci) o wielkim sukcesie "w
> stylu RP".

Jak dla mnie: pierwsza wpinka w sporcie i crash w padzie uchodzą, ale mówiąc o przejściu zawsze należy dodać o tych "szczegółach", by nie być posadzonym o świadome mijanie sie z prawdą. Mam dwie tradowe drogi z crashem na koncie. W obydwu przypadkach drogę robiłem jednak bez liny i uprzezy. Pierwszej wpinki - jeszcze nie odnalazłem takiej potrzeby.


Co do bani (zero bań na koncie), czy łapania sie stanu przed wpieciem sie do niego - 2 razy ze świadomością, ze ratuje dupę i palę przejście.

Widzisz, z drogami tradowymi jest prościej. Jeżeli musiałbym obciążyć stan, zanim go skończę i wepne sie w centralny punkt, uznalbym to sobie za A0. Stan bez NHRa jest w tradzie (pamiętaj, ze w Eire nie ma gotowych stanów) wyjątkiem. W sporcie stan mam już gotowy i w sporcie zakładam lonze - 60 cm. Sięga mi do klaty (cały czas mówię o lonzy) i kiedy dochodzę do łańcucha, dopinam sie do najwyższego punktu (z wygody, by mieć wolny centralny do przewiązania sie) i wtedy już bez krepacji obciazam łańcuch, chwytam i przewiązuje do zjazdu. No chyba, ze to Fiala, to stan z łańcuchem, traktuje z takim samym obrzydzeniem jak Ty. Jeśli ktoś takie podejście uważa za A0, naprawdę to rozumiem i w niczym mi to nie przeszkadza.
Podejście, którego Ty jesteś zwolennikiem, wynika moim zdaniem z tego, ze wspinasz sie w regionie, gdzie koegzystują drogi sport i trad, i wiele tradow zostało obitych, co zmieniło charakter szczególnie końca drogi. Ja natomiast z kompletem ekspresow jeżdżę w regiony czysto sportowe i na jednowyciagowych drogach kończę tak jak opisałem.

> 
> A Olgi się nie czepiaj, bo jak powtórzy moje
> VI.3 R to nie pozostanie Ci nic innego, jak
> pofatygować się pod Kraków ;-)

Tylko z ekspresami, bo jak zabawki to w Taterki. Dla mnie w wapieniu to prawie każde VI.3 jest R, a takie z R to RX. Poza moim zasięgiem w tych trudnościach, nawet HP.(?)
Tak wiec, bez względu na to, czy to wyzwanie, czy zaproszenie - mówię: nie, dziękuje. 

pozdr
astrodog