Ja pozwolę sobie nie zgodzić się z tezą że "Co do przyczyny większości kontuzji wszystkie mądre źródła są zgodne: chwyt na łuczek (chwyt zamknięty) jest najprostszą i najszybszą drogą do różnorakich kontuzji palców. Podstawową formą zapobiegania urazom jest po prostu chwytanie na wyciąganie (chwyt otwarty)."
Tzn może i mądre źródła są zgodę co do tego, moje odczucie jest jednak inne. Otóż sądzę że przyczyną kontuzji jest przeciążanie palców w jednym rodzaju chwytu. Po prostu należy wykorzystywać wszystkie rodzaje chwytu po równo. Jak się łapie tylko i wyłącznie w łuczek to pewnie że jest to prosta droga do urazu, ale jak się łapie tylko i wyłącznie na wyciąganie - tak samo!
A jeśli chodzi o tą nieubłaganą statystykę to po 20 już prawie latach wspinania, też udało mi się uniknąć (odpukać w niemalowany plastik) jakiejkolwiek kontuzji palców - nie licząc jakichś drobnych naciągnięć - takich że nawet nie musiałem jakoś specjalnie przestawać się wspinać. Mimo że nawet w ubiegłym roku zrobiłem swoją (nominalnie przynajmniej) najtrudniejszą drogę - VI.5+/6
xtonyx
Wqurwia mnie propaganda sukcesu w wykonaniu nazistowsko-stalinowskiej koalicji PO-PiS-SLD-PSL. Na każdym kroku tylko jak to zajebiście jest na Zielonej Wyspie i Drugiej Irlandii albo jak to 3 mln mieszkań i tysiące km autostrad wybudowano za rządów PiSu, i jak to współkoalicjant ich szkaluje.
Dlatego nie PiSzcie mi proszę, żebym o tym zaPOmniał i udawał że wszystko jest w POrządku.
