Jako osoba uprawiająca zarówno klasyczny wspin jak i drytool chciałbym na wstępie zauważyć, że każdy rodzaj wspinaczki w jakiś sposób niszczy skały (vide prawie kompletnie już wypolerowana góra zborów). Oczywiście toolowanie inaczej i znacznie szybciej, dlatego też rozumiem i POPIERAM cel ograniczenia ciulowania na klasykach.
Uważam jednak, że należy też stworzyć/utzrymać przestrzeń do drytoolingu. Bez niej narażamy się na "nielegalny" wspin w miejscach, które za wszelką cenę chcielibyśmy uchronić. Wyobraźcie sobie sytuację hipotetyczną, że obrońcy przyrody stwierdzą "DOŚĆ jakiegokolwiek wspinania, w tym i letniego - bo tabuny ludzi niszczą przyrodę i szlifują górostan!!".
Czy taki zakaz powstrzymałby Was (w tym i mnie) przed wspinaniem letnim?? Czy nie znalazłoby się grono ludzi wspinających się klasycznie (wtedy już "nielegalnie") gdy nikt nie widzi??
Rozeszlibyście się do domów pochowali szpej i powiedzieli dobra od jutra kolekcjonuje znaczki, gram w szachy lub coś tam innego??
Podobnie jest z toolowcami - też chcemy gdzieś móc się powspinać - niekoniecznie na klasykach, ale zróbcie/zachowajcie i NAM MIEJSCE.
szpeju
PS. Proszę o kulturalną dyskusję - bez wzajemnego obrzucania się błotem.