Dwa razy bylem na zawodach, ktore komentowal Mechanior. Kilka razy na takich gdzie nie bylo jego komentarza. O wiele lepiej wspominam te z nim w roli "konferansjera".
W odczuciu moim - postronnego obserwatora nie mial za co przepraszac Tomka. Do wspinania na jego poziome potrzeba psychiki silniejszej niz taka, ktora moze zlamac zart czy uszczypliwosc.
Jesli chcecie super obiektywnych zawodow to wnioskujcie o ich organizacje bez publicznosci a z n-osobowym gremium sedziowskim.