Arkadius Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Wybrałem się na wiosnę z żoną na Racucha -
> wysłałem ją na tą piątkę z lewej strony OS -
> takie drogi spokojnie prowadziła w tym okresie na
> rozgrzewkę. Zeszła spod pierwszej wpinki, bo
> trudno, nie wiedziała co zrobić, jak się
> wpiąć, itd.
Zatem nie jest prawdą, że prowadziła "takie drogi" na rozgrzewkę.
> Wyśmiałem ją nieco, po czym sam
> poszedłem i konstatacja - gdyby nie zeszła
> sprzed pierwszej wpinki, to by glebowała spod
> drugiej. Tak to wygląda z perspektywy osoby,
> która uderza na drogę Stefana na poziomie,
> który jest dla niej limesem.
Bzdurny przykład, to jest dobrze obita droga - nie za gęsto, ale dobrze, wpinki są tam gdzie trzeba. Rozumiem, że każdy może mieć gorszy dzień, ale zauważ jedno - te same słowa moglibyście (Ty lub Twoja żona) wygłosić/napisać o wielu innych drogach, których autorem (ani autorem obicia) nie był Stefan. Śmiem twierdzić, że nagły spadek formy może się przytrafić na 50% piątkowych dróg, zwłaszcza starej daty. Podobnie, na ponad połowie dróg masz niezerową szansę na glebę przy robieniu drugiej wpinki!