[color=green]trz Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Ani Be Ani Me... VI.3: ranouty bez uzasadnienia -[/color]
Akurat tej drogi nie wspominam jakoś źle. Był okres, że bywałem pod Lipczyńską bardzo często z rożnymi partnerami ... wszyscy wspinaliśmy się po tej drodze i w ogóle nie było uwag do asekuracji ...
[color=green]> doszło do tego, że w tym roku pomiędzy ringami
> Przemka ktoś dobił spita!!! [/color]
Może jaskiniowcy?
[color=green]> Filar Lipczyńskiej V: piękna droga, krucha na
> górze, ringi bardzo po lewej, bo tam jest
> bardziej lito i duże runouty, potencjalne loty z
> wahadłem - przy takiej jakości skały wpinki
> powinny być zdecydowanie gęściej.[/color]
Robiłem od dołu chyba kilkanaście razy ...
I owszem, zawsze z odrobiną emocji (a to tylko jakieś V chyba).
Twoja opinia nie jest odosobniona ale są też zupełnie przeciwne.
Droga jest przewidywalna. Każdy widzi od razu co się święci. Kilka razy widziałem tam wspinaczy z przedziału V-VI, którzy po walce wycofywali się spod drugiego lub trzeciego ringa. Nikt nie psioczył i nie lamentował. Po prostu chłopcy uznali, że jeszcze za wcześnie na tę akurat drogę ...
Tak jak pisałem w odpowiedzi dla Jodłosza. Takie drogi mają rację bytu. Bezpieczne w tym sensie, że przewidywalne i dające szansę podjęcia decyzji o kontynuacji wspinaczki lub wycofie.
Owszem, zgadzam się, że krucho i wahadło ... Może to rodzić mieszane uczucia, ale to że krucho i wahadło każdy widzi od razu ... podejmuje decyzję i ponosi konsekwencje ..
Pozdrawiam. ako