Ciekawy patent z tą gumką :)
Shunt jak i każdy inny przyrząd do autoasekuracji powinien być przypięty do osoby na wysokości piersi (zazwyczaj stosuje się łącznik w uprzęży górnej). Wpięcie Shunta/innego przyrządu w łącznik centralny może skutkować tym, że przy odpadnięciu siada się na przyrządzie, a zaciskając nogi na jego obudowie ten przestaje działać. Podobnie dzieje się, gdy ciężar przyłoży się na górną część obudowy, a nie na karabinek, którym jest ten przyrząd wpięty (np. gdy uprząż zahaczy o górną część Shunta). Zatem bezpieczniej jest go mieć na wysokości piersi. Ale tutaj też trzeba uważać - tak wpięty przyrząd może przez przypadek dostać się pod pachę i też przestaje wtedy działać. Najlepiej jest go wtedy wyrzucić za plecy, zresztą w dostępie linowym zazwyczaj przedłuża się taki punkt wpięcia za pomocą absorbera - przyrząd jest wtedy oddalony od ciała.
Najciekawszy konstrukcyjnie jest ASAP - złapanie obudowy w dowolnym miejscu nie ogranicza jego funkcjonalności. Oczywiście na linie 11mm (wg Petzla).