aha, no, tak coś było w tej książce. Drugi mąż, chirurg, tak o niej pisał, że jak ją poznał, jak miała 18 lat to w te komunistyczne idee wierzyła do posrania. Ale potem ktoś inny napisał, że szybko przestała wierzyć, pozostała jednak "wierna", gdyż góry były dla niej priorytetem i nie przebierała w środkach, wykorzystując i mężów i nawet rodzoną siostrę, nie wspominając już o jakimś tam budynku.
Nie mam zdania na ten temat. Ona była aż chora na umyśle na tym punkcie, żeby gdzieś pojechać, więc myślę, że można jej takie szczególiki wybaczyć. Mi to nie przeszkadza.