trz Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Zabiorę głos merytoryczny w tej dyskusji, bo
> troche mi żal, że jedzie się po Piotrku, a
> czytający nie wiedzą o co chodzi.
Słusznie Jacku. Emocje nieco opadły, przejdźmy do konkretów.
Ponieważ tę rysę znam tylko z widzenia, pofatygowałem się dzisiaj do Rzędkowic i przyjrzałem się jej ze zjazdu.
> Nie znam historii pokonania Rysy Przez
> Solidarność, ale jedyną asukuracją na tej
> drodze jest hak z pętlą mniej więcej w połowie
> drogi. Przed hakiem są kluczowe trudności, a po
> haku jest bardzo łatwo.
> Do haka od biedy można dojść solo - skok jest
> na poziomą trawę.
Można dojść solo – tylko po co?
Na odcinku od haka do ok. 2,5m poniżej haka założyłem kilkanaście dobrych i bardzo dobrych punktów, głównie kostek (ocena po statycznym obciążaniu).
Zakładając najniższe z nich byłem stopami ok. 2,5m nad ziemią (opinia postronnych wspinaczy).
W jaki sposób uzyskałem tak dobrą na moje oko asekurację?
Otóż część kostek należy po włożeniu do dziury obrócić o 90 stopni i dopiero wtedy zatrzeć.
NIEODZOWNE było także usunięcie z części hakodziur ziemi, trawy i pajęczyn.
> Wcześniej - w trudnościach - na drodze NIE MA
> BEZPIECZNEJ ASEKURACJI z osiągalnych patentów.
Jedyny trudno asekurowalny odcinek drogi (która biegnie ukośnie) to jej początek.
Nawet gdyby chcieć tam pchać przeloty, to tylko dla udowodnienia jaki się ma zapas, bo by osiągnąć wspomniany ciągu hakodziur nie trzeba wychodzić stopami powyżej wysokości 2,5m.
Gleba pod drogą jest płaska, porośnięta trawą i bez kamieni
> Hak jest tak zabity, że nie można go usunąć
> bez zniszczenia skały. Wisi z niego pętla i
> łatwo się do niej wpiąć. Na drodze poniżej
> jest hakodziura, ale ewentualny punkt zatyka
> kluczową dziurę.
Nawet gdyby wykorzystać połowę z możliwych do założenia punktów, to asekuracja będzie wystarczająca, a kluczowe dziury wolne pod przechwyty.
Oczywiście ich założenie pompuje siły, ale taka jest specyfika wspinania na własnej.
Z hakiem spróbuję się zmierzyć przy okazji prac ekiperskich w Rzędkach.
> Decyzja Piotrka o usunięciu ringów jest reakcją
> typu - "dla świętego spokoju" i by nie bić już
> dalej piany.
Myślałem, że przede wszystkim dla poszanowania zasad i z szacunku dla kolegów…
> Kto jak kto, ale Grzegorz ma spore doświadczenie
> we wspinaniu trad - także trudnym i ryzykownym i
> uznał, że droga nie jest tradowa, lecz jest to
> typowy DDS i nie ma sensu takim go zostawiać.
Jeśli udział Grześka, jako konsultanta był dość istotny dla podjęcia decyzji o obiciu, to poproszę go o odpowiedzi na poniższe pytania:
1.Czy prowadziłeś pod Krakowem ryzykowniejsze trady od „R.P.S.” (pozbawionej haka i starych kostek)?
Jeśli tak, to czy również wnioskowałeś ich obicie?
2.Jaki masz stosunek do poszanowania praw autorskich na drogach pod Krakowem?
Czy tam również obijasz drogi na własnej bez próby konsultacji z autorami?
3.Czy jako wspinaczowi z co najmniej kilkunastoletnim stażem trudno ci było przewidzieć że na północy to obicie wzbudzi tyle kontrowersji?
> Chętnię wysłucham merytorycznych
> kontrargumentów
> Pozdrawiam
> Jacek Trzemżalski
Mam nadzieję że były merytoryczne.
Pozdrawiam
Koala