Mikser Napisał(a):
-------------------------------------------------------
>
> Robiłem Kosińskiego pierwszy raz 28.07.1990.
> Byłem młodym i mniej utalentowanym wspinaczem.
> Nie miałem friendów. Dysponowałem tylko hexami
> i stoperami, a w zacieciu nie było spitów.
> Pomimo tego pokonałem Kosińskiego OS i nie
> miałem odczucia, że asekuracja jest na "granicy
> śmierci".
....zwłaszcza ze miałeś tam rynnę na wyjściu-która dawała de facto górną asekurację(w stosunku do spita którego usunąłeś-a dodatkowo bardzo wspomagała ona "klin" dłoni.Ponadto-wtedy pewnie całkiem jeszcze zdatny kołek pod okapem-zaklinowana kostka pojawiła się pozniej.I ze dwa haki na dole.Kosińskiego robiłem chyba z 10 razy-pierwszy raz w 1982 z "Kosiarą" podczas 1 przejścia OS Fereńskiego-tamtędy wyszliśmy...
Teraz taka zagwozdka.Kosiński-jak słusznie zauważyłeś jest drogą o znakomitej asekuracji z kostek.Można ich założyć w zasadzie dowolną ilość"-zależy to od chęci i buły.Ergo-cała "tradycja" na tej drodze polega na ewentualnym wysiłku....... fizycznym i finansowym(gdy ktoś chce koniecznie instalować komplet mechaników).Dysponując odpowiednim zestawem można pokonać ta drogę z górną asekuracją-no być może nieco trudniejsze byłoby "zamotanie" przelota na samej póle(jak wskazuje historia tej drogi zwłaszcza jej klasycznego zdobycia- w jedynym naprawdę "lotnym " miejscu.
Co jest miarą tutaj tradycjonalizmu? No co?
Z pewnością-jednym z jego elementów(co jest często podkreślane-ale niekoniecznie prawdziwe) jest ewentualny wkład psychiczny psychiczny.Ten przy odpowiednich chęciach-tzn bule-może na Kosińskim w ogole nie istnieć!....
Paradoksalnie-gdyby na wyciągu zainstalować 4 spity-"morale" potrzebne do wspięcia się zacięciem z użyciem samych tylko ekspresów-musiałoby być...znacznie większe....Tzn takie przejście byłoby-gdyby się na nie uprzeć - "honorniejsze"-jeżeli o "honorności" stanowi długość potencjalnego lotu.
Z 3 spitami i samymi ekspresami-byłoby jeszcze ciekawiej- ale wciąż niekoniecznie droga ta czyniłaby inwalidów. Niemniej być może wtedy jak napisaleś: do... "Zacięcia Kosińskiego trzeba by dorosnąć i nie byłoby ono "Zemstą Wacława".
Mikserze-konsekwentnie pomijasz fakt iż 2 spity które wyciąłeś pojawiły się w miejsce 5 przelotów "in situ" które były na drodze.Kolejno-: dwa haki na dojściu do okapu.Kołek (iluzoryczny-to fakt) z prastarą pętlą, zaklinowana kość w okapie, hak w kluczowym miejscu na Półkach.
Oczywiście 2 spity nie były żadną koniecznością na tym wyciągu-niemniej z dupy się nie wzięły.
Wydaje mi się ze stanowiły raczej dysonans estetyczny-dla pewnego kręgu taterników.Natomiast tradycjonalizmu pojmowanego jako konsekwentny program etyczny-ze świeca szukać.Tzn-podobnie jak yeti czy inne stwory-ktoś go gdzieś kiedyś podobno widział.Niemniej tak jak yeti nie należy szukać na Piotrkowskiej w Łodzi-tak tradycjonalistów-zwłaszcza tych spełnionych-na Kosińskim.
Piotrku-co z resztą zbędnych przelotów, starych haków-czekających na Mnichu na wycięcie?.....Napisałem o tym w innym poście. Sprecyzowałem w nim gdzie są i dlaczego nie zniknęły dotychczas.Podejmujesz się?...Czy nie jest to zbyt medialne- a tym samym interesujące zajęcie?