Qbab Napisał(a):
> To że
> 3-5 czy nawet więcej zespołów rocznie miało
> je gdzieś nie zmienia tego, to nie była/jest to
> droga dla elit, to droga dla "mas". I w tym
> kontekście wytykanie Andrzejowi błędów...
Byłaby to także droga dla mas, gdyby spitów było połowę mniej, jestem przekonany, że odbiór tej drogi przez masy byłby korzystniejszy, bo w góry się nie jedzie po to, żeby przepinać wędkę, a kości nosić z dumą w szpejarce.
Ja nie chcę robić ze sprężyny drogi dla elit, bo to brzmi śmiesznie... Niech spity będą, ok, ja nie jestem ich wrogiem (np. niektóre drogi Pioli uważam za majstersztyki, choć i jemu się zdaża przegiąć).
Zależy mi tylko, żeby stare klasyki zachowały trochę godności, tak żeby przyjezdni się z nas nie śmiali i żeby mój wnuk za 50 lat miał szansę poczuć się na tej i innych drogach chociaż podobnie jak ja niegdyś - jak w górskiej ścianie.
Do każdej drogi trzeba dorosnąć. Ta sama droga może być wyzwaniem, jak i turystyką - wszystko zależy od poziomu wtajemniczenia. Jednak nadużywając spitów odbieramy wyzwanie nawet początkującym.
Góry to nie skałki, stare klasyki to nie autorskie linie, strefa bez młotka to nie panel.