bodziu Napisał(a):
> Uprawianie zawodu, z pominięciem paru drobnych,
> acz istotnych
> kwestii: własnego doświadczenia górskiego (znam
> przypadki uczenia
> się prowadzenia klientów na zasadzie
> eksperymentu na żywym
> organizmie), doświadczenia w prowadzeniu
> klientów (jakoś nie słyszałem
> o metodach szkolenia nie-przewodników, a o
> standardach szkolenia
> przewodników UIAGM, a także "bezlinowych z UIMLA
> co nieco obiło mi
> się o uszy) uczciwej konkurencji w postaci braniu
> sensownej - czytaj
> bezpiecznej - liczby klientów, prędzej czy
> później skończy się źle.
> Albo dla klientów - którzy, a jakże(!) płacą
> za "partnerstwo", albo dla
> "partnera".
Chyba mówimy o dwóch różnych rzeczach. Postuluję zniesienie przymusu korzystania ze zrzeszonego przewodnictwa a nie brak zdrowego rozsądku. Chylę czoła przed doświadczeniem i umiejętnościami posiadaczy blach, ale robienie ludziom wody z mózgu (bezpiecznie tylko z licencją) jest niesmaczne i po prostu nie przystoi. Porównanie przewodnika do lekarza jest trochę nie na miejscu, bo - bez urazy - to nie ta liga Panowie.