Zanim całkowicie osądzicie motylka, chcę w jego obronie powiedzieć, że jak zwykle punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia. Motyl alpejski (prawdziwy motyl alpejski a nie zwykły motyl czyli kluczka dwugłowa czasami z nim mylona) jest często używana przez grotołazów. Zajmuje mało liny (mniej więcej tyle co kluczka, dużo mniej niz ósemka), pracuje w każdym kierunku (mozna obiążać kazdy z trzech konców); wberw temu co podaje wikipedia jest łatwy do nauczenia i wzrokowej kontroli, a także zawiązania jedna ręką. Nie zaciaga się (łatwy do rozwiązania po odjęciu obciążenia), ma łagodne przegięcia liny w węźle.
Idealny do wyeliminowania z pracy uszkodzonego fragmentu liny.
Ba, jesli chodzi o wiązanie jedna ręką to jeden z nielicznych węzłów pozwalających na to.
Pamiętam taką zabawę w deszczowy dzień w skałkach (to a propos kamizelek u zwierząt domowych):
Symulujemy że wspinasz się solo, zapychasz się i prosisz o linę z góry. Kumple ją rzucają, ale Ty jesteś w miejscu w którym jedną ręką musisz trzymać się chwytu lub rzuconej liny (nie "no hand rest"), a drugą musisz zawiązać na linie węzeł i wpiąć się w niego expresem, lonżykiem lub daisy, by bezpiecznie zawisnąć. Najłatwiej było zawiązać półwyblinkę, a po wpięciu i zawiśnięciu zablokować ją węzłem flagowym. Druga w kolejności (najczystszy styl !) była "uproszczona ósemka rzymska" (myślę ze mało komu poza grotołazami starej daty znany węzeł, a szkoda, bo właśnie idealny w takiej sytuacji - to tak jakby z ósemki wypleść jeden koniec), trzeci - własnie motylek alpejski - wiązany zarówno prawą jak i lewą ręką, potem tzw. półzderzak (tu trzeba byc czujnym by wiązać go w górę a nie w dół, dlatego po motylku - łatwiej zawiązać ale i łatwiej się pomylić i... bum). Duzo trudniejsze, prawie niewykonalne, były kluczka, ósemka, itd. Były też niestylowe ale dopuszczalne sztuczki typu "węzeł ratowniczy" na ciele czy też wejście w klucz zjazdowy. W sumie wspaniała i pouczająca zabawa, polecam na restowe dni.., oczywiście na malutkiej wysokości..
Pozdrawiam, Jacooś
PS: a na filmie fabularnym "Zuzanna i chłopcy" jest super scena jak Hanuszkiewicz zarzuca lasso na odległy stalagmit. Polecam! (film, nie lasso)
Zmieniany 2 raz(y). Ostatnia zmiana 2009-02-06 13:53 przez jacoos.