bodziu Napisał(a):
> > Raz, że takie pechowe sytuacje do jednak duża
> > rzadkość,
> Możliwość bycia trafionym przez tira marki
> Scania na skrzyżowaniu
> jest równie rzadka.
No i co z tego? Od tira umrzesz, a od wyplątania się
z sytuacji z dwoma zaklinowanymi końcami (każdy gdzie
indziej) będziesz miał co najwyżej pół godziny dłużej
do obiadu.
> Chciałbym Cię widzieć w tej sytuacji, dla
> ułatwienia dodam,
> że nie masz możliwości podania sobie liny, bo
> nie ma luzu pod przyrządem. No, ale o czym
> ja piszę to przecież banał.
Nie wiem o czym dokładnie piszesz, ani skąd mu się
nagle wziął ten brak luzu. Zrzucił se liny tak, że obie
były od razu zaklinowane i napięte???
Widzisz, ja nie wiem jakie są w tej kwestii procedury,
ale jak zjeżdżam to prawie zawsze mam ze sobą odrobinę
szpeju, i gdyby co, to nawet mogę wyprusikować z powrotem
do góry, przedłużyć linę i przejechać przez węzeł, itp, itd.
To, co mi grozi, to zmiana harmonogramu - nie zdążę
pociągnąć drogi, na którą się napalę, i w najgorszym
razie będę musiał jeszcze raz lecieć do jakiegoś el chorro.
Wielkie mi tarapaty.
Dzięki nauce wylatujemy w kosmos,
dzięki religii wlatujemy w budynki.