Czytając niektóre wpisy na tym forum ma się trochę wrażenie, że centrum świata to skała do wspinania, najważniejszy jest "fun", żyjemy w absolutnej próżni w której nie istnieją turyści, wycieczki szkolne, grupy emerytów czy też indywidualna rodzinka z dwójką dzieci.
Jest żądanie, a każdy kto stoi na przeszkodzie w jego spełnieniu jest wrogiem, którego jeśli nie można pokonać, to przynajmniej należy co najmniej ośmieszyć. Zupełnie nie mam pojęcia skąd taki paradigmat w głowach wielu wspinaczy? Przecież to właśnie poprzez rozmowę, rozsądne argumenty i wpólne poszukiwanie rozwiązania rodzą się najlepsze pomysły, które wcielone w życie wspólnymi siłami, cieszą latami wszystkich zainteresowanych.
Osobiście jestem pod wrażeniem wielkiego taktu w zrozumieniu różnych aspektów hasłowego tematu: "Nasze skały przestają byc nasze!" w odniesieniu do Grzędy Mirowskiej, ze strony Panów Piotra Xięskiego, Mariusza Biedrzyckiego i Miłosza Jodłowskiego z którymi miałem przyjemność ustalić zasady wspinania się w Mirowie. Jak wiem z różnych wypowiedzi na forum, jest to pierwszy taki przypadek w Polsce i na pewno wiele rzeczy nie od razu zadziała tak, jakbyśmy wszyscy tego chcieli. Uprzejmie jednak proszę wszystkich wspinaczy o osobiste postaranie się, aby próba ta zakończyła się sukcesem. Bo to nie są, ani "nasze", ani "wasze" skały. One są poprostu dla wszystkich! I zawsze były "czyjeś".
A porządek musi być, Mości Panie i Panowie.
Uprzejmie pozdrawiam
J.W. Lasecki