jerrygwizdek Napisał(a):
> nie, kondycje polskiego wspinu mozna ocenic po
> ilosci i jakosci drog zrobionych przez to
> srodowisko. mozesz mi np podac jedna droge w
> alpach lub dolomitach warta wspomnienia (ostanie
> 12 miesiecy). kiedy ktos zrobil nowa droge w
> alpach w ciagu ostaniego roku?
Z tym akurat jest cienko. Może to jakaś luka pokoleniowa?
Nawet ilość normalnych taterników zmalała, młodzi się jakby
mniej interesują tematem. Tylko, że niekoniecznie trzeba
zaraz szukać winnych albo rozpaczać z tego powodu.
Myślę nawet, że niekoniecznie warto takiemu stanowi rzeczy
przeciwdziałać, bo to by się wiązało z "popularyzacją wspinania".
A ta może przynieść więcej szkód niż pożytku.
> mowilem o srodowisku wspinaczkowym. nie moja wina,
> ze nie zalapales skotu myslowego
Specjalnie go nie zalapalem, bo chcialem sie przyczepic :-)
Przepraszam.
> niestety obecnie uwaza sie, ze robienie drog na
> poziomie przcietnego dobrego weekendowego
> wspinacza z zachodu jest duzym osiagnieciem.
A pamiętasz, jak jakiś Australijczyk fuksem zdobył
złoty medal olimpijski w łyżwiarstwie? To było niepowtarzalne
i zarazem niesamowite osiągnięcie łyżwiarstwa w kraju, w
którym nie tylko nie ma lodu, ale nawet ze zwykłą wodą
bywa różnie. Polska jest krajem nizinnym, do Alp trochę
daleko, cieszmy się, że jakimś cudem nasi zasłynęli swego
czasu chociaż w Himalajach. Polski himalaizm był ewenementem,
a alpinizm - wobec wspomnianych trudności z dostępem - stoi
na akurat takim poziomie, jakiego się można po kraju nizinnym
spodziewać. Nie ma nad czym ronić łez, Jerry. Jeszcze kiedyś
będzie lepiej - trzeba tylko poczekać, aż się wyślizga cały
polski wapień i amatorzy śliskiego wybiorą lód.