pozzie Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> wróć: konstruktywna krytyka zawsze jest mile widziana
A kto decyduje co jest "konstruktywne", a co "niekonstruktywne"...?
> do której z grup należy Sz. P. Beata?
To nieważne - należy do "grupy wentyla bezpieczeństwa", po której można sobie pojeździć ku uciesze gawiedzi.
> wyobraź sobie że para ze zdjęcia krytykuje Ciebie. byłoby to działanie
> wbrew prawu. Natomiast ty, jako przedstawiciel "oświeconych" możesz ich krytykowac do woli.
Nie, dla mnie krytyka jest czymś naturalnym - tak samo krytyka PL, ZMS, jak i mnie.
Gdyby mnie ktoś krytykował i miałby rację, to bym był wdzięczny za zwrócenie uwagi. A gdyby nawet nie miał racji, to ja bym się zastanowił, dlaczego tak jestem postrzegany, a nie uznawał interlokutaora za "buca".
Nie widzę w tym żadnego problemu. Epitety pod moim adresem przyjmuję bez urazy, a większość nawet mi się spodobała i zacząłem je z przyjemnością używać. Dlatego dziwi mnie bardzo, że każdy artykuł BS, aż takie emocje
może wywoływać, choć nic obraźliwego tam nie znalazłem ("obraźliwe" to co innego niż "krytyczne").
> Już to widze, forum taterników mitomanów, gdzie wszyscy spierają się, kogo miłość do Tatr jest
> czystsza, kto bardziej nienawidzi spitów i kto widział wiecej wysokich obcasów na szlaku.
Jak dotychczas takie forum nie istnieje, więc zagrożenie w tę stronę jest raczej teoretyczne.
Natomiast faktycznie istnieją fora "eksperckie" (niniejsze, czy forum instruktorów PZA), gdzie m.in. ZMS wzajemnie
skaczą sobie do oczu i to raczej nie wygląda mi nawet na "złośliwe dowcipy".
O ile się nie mylę, wszystkie strony zgodne są co do tego, że patologia istnieje. Ale każda strona oskarża pozostałe, siebie uważając za niepokalany ideał i nie zastanawia się skąd się to bierze. Takie podejście do niczego sensowanego nie prowadzi. Tak samo jak zamykanie się w wąskich kręgach.
IMHO główny problem u nas to brak szerokiej i w miarę dobrze funkcjonującej organizacji i integracji środowisk związanych z górami. A z tego wynika cały szereg dalszych konsekwencji . Od "dzikich" firm przewodnickich począwszy po uwiąd wydawniczy. I ani drakońskie kary, ani zmiany personalne tu nie pomogą.
:)