22 sie 2007 - 14:15:51
|
Zarejestrowany: 21 lat temu
Posty: 1 587 |
|
Z tymi kozami to bywa różnie, zdarzało się, że zmykały przede mną, bywało, że nim uciekła to złowrogo fukała i syczała, bywało i tak, że stadko w Kościelcowym Kotle było na zboczu powyżej i szefostwo stada strącało na nas kamienie, a miałem i spotkania takie, że były całkowicie obojętne i z trudem sie powstrzymywałem by nie pogłaskać ;-))) Generalnie obecność ludzka raczej im nie przeszkadza.
Co do PiSy(o)wania Włodka to mogę odczytać to jedynie jako ironię, jego reakcja (publikowana zresztą na forum) po ujawnieniu przeszłości M. Pawłowskiego świadczy, że jednak nie przepada on za tymi, co chcieli mieć księżyc na własność... ;-)))
Nie możesz pisać w tym wątku ponieważ został on zamknięty