Dzięki za odpowiedź Beato.
Ja Ci przecież nie zabieram prawa do własnych interpretacji. Wskazałem jedynie, że według mojej opinii są to interpretacje rażąco krzywdzące i pokazujące Szalonego w wypaczonym świetle. Tym nie mniej, jeśli w "Tatrach" miał miejsce skandal (a według mnie miał), to akurat nie przez tekst o etyce, lecz przez tekst o TBM. Zgadzam się, że miałaś prawo tak napisać o "Dolinie Białej Wody"; masz również prawo podtrzymywać swoją opinię (choć liczę, że moja interpretacja cytowanych słów Szaleńca wyda Ci się jednak bardziej adekwatna).
Natomiast w sprawie TBM to niestety lecisz w kulki. Piszesz, że to wszystko jedno, czy Kazalnica czy Zamarła. No na litość boską... przeciez właśnie ochrona "alpejskiego" wspinania była intencją sygnatariuszy Porozumienia. Uderzenie z wiertarką na Zamarłą to realizacja tych założeń. Uderzenie na Kazalnicę to pogwałcenie ich. Przepraszasz - tylko za co? To nie był czeski błąd. Przepraszasz za nieścisłość, tymczasem Ty po prostu pomówiłaś TBM, tworząc obraz nijak nie mający się do rzeczywistości.
Pomyłka ze "sztuką cierpienia" to samo w sobie nic wielkiego. Zdarza się. Jednak w kontekście całego tekstu - tych pokrętnych interpretacji - jest do gwoździem do trumny. Nie wiem, skąd Ci przyszło do głowy, że mogę nie uznawać zimowego himalaizmu za wspinanie? Po prostu Kurtyka takiego wspinania nie lubił i za esencję alpinizmu uważał trudne techniczne drogi. Gdyby Kurtyka uprawiał zimowy himalaizm, to mogłabyś tak jeszcze od biedy napisać, co nie stanowiłoby jakiegoś wielkiego przeinaczenia (mimo, że przecież również i Dolinki Wojtek chyba kocha). Tymczasem Ty napisałaś coś, co w 100% fałszuje rzeczywistość, bo dla Kurtyki "sztuka cierpienia" nie była jego drogą górską nawet jako jedej ze sposobów uprawiania alpinizmu.
Nie odpowiedziałaś na trzecie pytanie, tj.:
3) kwestionujesz Porozumienie Tatrzańskie - poprzez totalną krytykę działań na Mnichu, a więc podważając samą ideę stref sportowych - jaka jest Twoja kontrpropozycja wobec status qou i co zrobiłaś wcześniej, by próbować wdrożyć ja w życie? Czy np. brałaś udziała w panelach dyskusyjnych na KFG, które były rzadką okazją publicznego i szerokiego zaprezentowania własnych poglądów?
Nikt Ci nie każe uwielbiać TBM. Rodzi się jednak pytanie, czy uznajesz demokrację jako taką? A jeśli tak, to czy w ramach tej demokracji próbowałaś (lub Twoi koledzy) zaproponowac i przeforsować jakieś alternatywne dla Porozumienia i TBM rozwiązanie?