gundling Napisał(a):
-----------------------------------------------------
Popatrzmy tylko - rzecz dzieje się przy Murowańcu, a matka się "wspina". Ciekawe. Wspina się po "garść trawy". Hm... Na cholerę jej dziecku ta trawa?! Gdzie i po co "się wspina"? Mało to trawy na ścieżce? Albo ten kwiatek, bidula... Z korzeniami wyrwany, niebożę. Że tez Beata przyuważyła te korzenie "wyrwane śmiało", ma oko skubana. Ciekawe jaki to był kwiatek. Musiał być ważny, pewnie szarotka górska nieszczelinowa...
No nic - lećmy dalej.
-------------------------------------
Teraz to sam czepiasz sie pierdół, czyżbyś miał jakiś ,,przebłysk kobiecego chaosu" ??