wyluzujcie odrobinke... naoraliscie sie na mnichu jak za przeproszeniem ukrainskie kombajny i swiadoma oraz zaangazowana wiekszosc srodowiska jest wam za to dozgonnie wdzieczna, czy nawet - tak to ujme - wyrzneliscie sobie tymi potworami hilti budzacy szacunek wmnichowy pomnik na wieki wiekow i jest to sprawa niepodwazalna.
ale okielznajcie nieco swe rozkurwienie rzeczonymi artykulami, bo przecie cnota prawdziwa krytyki sie nie boi, niezaleznie od zastosowanej metody krytykanckiej.
nastapila widze obraza majestatu, troche przeginacie. wiem: przed ironicznym cieniowaniem i mglista tkanka aluzji bronic sie trudno, ale skoro trudno, to nie ma co tu obnazac mieczy i toporow, bo sprawia to raczej mizerne wrazenie a i efekt koncowy rysuje sie raczej zenujaco... jaki niby zarzut przed ewentualnym sadem beacie postawic mozecie? bez jaj - zaden...
wykonujac dzialalnosc publiczna nalezy liczyc sie z krytyka, chocby i podla (ta podla akurat nie byla, miejscami tylko zlosliwa) a wy co? byle sikniecie i juz wam wszystko opada, wiary w siebie braklo? rozumiem: jak kobieta krytykuje meska prace, to @#$%& strzela, ale... czyzby wasze zony jedynie na rekach was nosily? mocno watpie, ale jesli tak, to jasnym staje sie dla mnie wasz narcystyczny brak odpornosci...