> A wiesz, ze to jest ne prawda: kluca sie w necie a
> na koniec juz nie chca jesc wspolnego obiadu i pic
> piwa. I takie spory ida za nimi potem pol a moze
> i cale zycie...
Ja się tu z jednym takim kłociłem często i gęsto,
ale jak mu napisałem, że się wybieram w jego rejon,
to mi sam z siebie zaproponował, że może swoich
friendów pożyczyć (choć mnie na oczy w życiu
nie widział).
Więc może jest to kwestia ogólnej twardości
łbów. Delikatesy rzadko się tak naprawdę wspinają.
Skądinąd, do internetu trzeba dorosnąć. Zmienia
percepcję jak mało co. I się przyczynia do nieporozumień
lub zaognionych konfliktów nie wiadomo o co.
> > P.S. dlatego proponuję przerzucić swoją
> agresję
> > na szambonurów, zawsze twierdziłem, że to
> ONI
> > są prawdziwymi wrogami.
> Cos ty, to mili sa ludzie.
To komuchy i faszyści. Mili jesteśmy my, wspinacze :-)