Z zaciekawieniem przeczytałem uwagi Szanownych Brytanów na temat artykułu z "Tatr", choć ich głębia merytoryczna jest tak wielka, że dalej nie wiem, ani o który artykuł chodzi, ani o jakie konkretnie jego tezy i fragmenty.
Owszem, czytałem tamże artykuł wyrażający krytyczne opinie dotyczące spitowania i TBM, ale opinie te pochodziły od Jana Muskata, a nie najbardziej popularnej wśród Brytanów dziennikarki "Tatr". Mogę się tylko domyślać, że Szanowni Polemiści uznają Jana Muskata za niegodnego do wyrażania opinii odmiennych od Ich własnych. No cóż, żyjemy niestety w takich czasach, że byle kto może swoją opinię mieć, a nawet - o zgrozo - publicznie ją wyrażać. Wielce współczuję tym, w których budzi to wstręt, odrazę, poczucie zbrukania i uszczerbku na honorze! Rozumiem, że taki woluntaryzm i krytykanctwo może przynieść ogromne straty moralne i prowadzić do demoralizacji niewinnych i czystych duszyczek.
Z drugiej strony, niezwykła wrażliwość Szanownych Brytanów na poglądy odmienne od Ich własnych oraz częstotliwość powoływania się na Wyższe Zasady Moralne, u postronnego obserwatora wygląda na odwrotnie proporcjonalną do Ich zamiłowania do nieparlamentarnych ataków na "odmieńców", bezczelnie pozwalających sobie na niesłuszne opinie.