Publicystka Beata ma motywację przede wszystkim osobistą. Jedzie po TBM, bo działają tu osoby, których nie ceni. Fakt, iż jej urazy wobec tych osób nie mają nic wspólnego z ideą TBM nie stanowi dla Beaty problemu. Pani Beata często czyni polityczne porównania. Cóż, nie sposób nie podchwycić jej zwyczaju i powiedzieć, że jest ona Żakowskim górskiej publicystyki. Cokolwiek by nie zrobiły osoby, których nie lubi, zawsze zostanie to przez nią skrytykowane.
A wydawałoby się, że Porozumienie Tatrzańskie i TBM to taki oczywisty sukces...Wilk syty (Mnich) i owca cała (Kazalnica Mięguszowiecka, Cybryńska, Czołówka, Żabie i reszta).
Zważywszy na betlejemkowskie memy, nietrudno się domyślić, że BS porozumienie widziałaby w parkowym zakazie używania spitów. Dobrze trafiłem Pani Beato? Inny S, też zresztą B, przecież dość wyraźnie powiedział, że stosowne partole mogłyby chodzić i wlepiać mandaty. Może to i nawet niegłupie..? Mam propozycję umundurowania: