kakaz Napisał(a):
> Widzisz, jesli jedynym rozwiazaniem problemu osoby
> obrazajacej kogos publicznie ma byc
> kontr-jej-orazenie to znizamy sie do poziomu
> piaskownicy, czego zapewne paszczu takze nie
> chce.
A czy gdziekolwiek to uczynił ???
Jego słowa były wręcz delikatne.
Wiesz, ja to nawet mu tej delikatności
pozazdrościłem, bo gdybym był na jego
miejscu to wyżej bym sobie cenił chęć
odreagowania niż chęć zachowania klasy.
> Jedynie dyskutujac meytorycznie z taka osoba
> jestes w stanie przywolac ja do porzadku oraz
> zmienic wrazenie jakie mogla wywolac jej
> publikacja w czytelnikach.
Wierzysz, że z każdym da się pogadać merytorycznie?
Słusznie Cię dawny szefo nazwał "pieprzonym dyplomatą",
za tę wiarę przynajmniej...
> Oczywiscie mozna
> zostawic rzecz sobie, i nie dyskutowac: wowczas
> jednak dla pewnego srodowiska: czytelnikow Tatr,
> owa osoba pozostanei miarodajna, boc nikt z nia
> nie dyskutuje.
Dyskutowanie z nią to jak kopanie się z koniem,
albo raczej, brnięcie pod prąd ścieku. Wg mnie ona jest
jak Twój były promotor do kwadratu, targana emocjami,
obrażalska, a jednocześnie zarozumiała i przekonana
o słuszności swoich przekonań.
Rozumiem, że do kogoś, kto rzuca w Ciebie gównem,
podchodzisz z uśmiechem i nakłaniasz, aby przestał,
lub zmienił amunicję?
> Natomiast nie uwazam za wlasciwe przekreslac tej
> pani jako osoby: moze nie zapracowala sobei na
> czyjkowiel autorytet, zastanow sie jednak
> Olgierdzie czy to co tu o niej piszesz gotow
> bylbys jej powtorzyc oko w oko w powiedzmy
> skalkach gdybys ja spodkal.
No to pojechałeś... Znamy się od lat i dobrze wiesz,
że mówię ludziom w oczy to samo co o nich za plecami.
Bywa, że w odróżnieniu od Ciebie, ale o to mniejsza :-)
Gdybym spotkał Beatę S. w skałach lub gdziekolwiek,
to być może bym jej współczuł, być może uznałbym,
że jest nieszczęśliwa, że jej się coś w głowie
kałapućka - w każdym razie widziałbym w niej
człowieka, nie dziennikarza.
Ale to nie ma nic do rzeczy. Dziennikarzem
obecnie nie jest i być nie może - nie spełnia
pewnego minimum. Mówiąc grubiańsko,
jedzie na swoich dawnych zasługach.
> Dawno jej nic nie czytalem
otóż to, może zapamiętałeś ją z lepszych czasów.
> jak rzeklem nie jest
> to tworczosc ktora mi odpowiada, niemniej nie
> uwazam za celowe dyskutowac z nia
> niemerytorycznie
Z człowiekiem, z którego na każdym kroku
wychodzi "niepohamowane życie emocjonalne"
nie zawsze warto dyskutować merytorycznie.
Już lepiej dać takiemu herbaty z rumem.
> oile wolno mi takie zdanie
> wyrazic tutaj w sprawie ktora mnie nie dotyczy i w
> stosunku do ktorej jestem dalece obojetny.
To po co w ogóle głos zabierasz?
Ja obojętny nie jestem - na dziennikarskie szwindle
zawsze byłem uczulony.