Hansio Napisał(a):
> Że generalizuje sie w takich
> przypadkach? Niestety tak, nikt nie patrzy na tych
> z nas, którzy nie robią syfu i po sobie sprzątają,
> a na tych którzy postępują zgoła odmiennie. I nie
> ma znaczenia, która grupa jest liczniejsza.
Mylisz się. Generalizacja zastępuje brak rozeznania.
Dopóki ktoś nie ma pojęcia o, dajmy na to, środowisku
wspinaczkowym, dopóty może sobie mysleć, że wszyscy
wspinacze robią w skałach syf.
Jeśli jednak przypadkiem jakiś lokals nawiąże bliższą
znajomość z jakimś wspinaczem odwiedzającym jego teren,
dowie się czegoś więcej, dowie się, że jak wszędzie, również
w tym środowisku jest miejsce na dużą rozpiętość zachowań
i kultury. Im więcej otwartych i kontaktowych ludków będzie
się wspinać w danej okolicy, tym lepsze mniemanie będą
mieć o wspinaczach lokalsi. Czasem to kwestia paru
życzliwych zdań. Dopóki "środowiska" wspinaczy i lokalsów
nie będą ze sobą jakoś interferować, dopóty będzie istnieć
mur niezrozumienia, a często nawet wrogości. Oraz szkodliwe
generalizacje.
> Komianiarz, jak napisałem "omijam szerokim łukiem"
> bo nie chcę pokazywać pewnych aspektów wspinania w
> skałach mojemu synowi.
Połowę świata przed nim ukryj. I tak ją kiedyś odnajdzie,
i obyś nie stracił wówczas części ojcowskiego autorytetu.
> I nie przeszkadza mi to
> absolutnie w pisaniu na ten temat. (następna rzecz
> , której nie zrozumiałeś biedaku...)
O, widzę, że zostałem biedakiem...
Sympatycznie się z Tobą dyskutuje, Hansio.
> I jeszcze jedna rada, pożyj troszkę i nabierz
> takiego czy innego doświadczenia, wtedy pogadamy
> (choć w sumie nie chce mi sie z Tobą gadać...)
Masz rację, nie warto :-)