A o czym ja mówię?!! Akurat tak się składa, że ucząc się (nieważne czy zaocznie), docierasz do momentu sprawdzenia swoich wiadomości, kwalifikacji, etc.(Zazwyczaj jest to jakaś forma egzaminu - albo zdajesz albo nie!) Nie ma czegoś takiego jak "Wiesz... Nie wiem, czy zdałeś... Muszę to przemyśleć..." !!!!! Co z tego, że mogę być najlepszym trenerem w Polsce, mieć rewelacyjne przygotowanie dydaktyczne, skoro moja praca nie zostanie sprawdzona (lub jeśli nawet zostanie sprawdzona i zdam, nie otrzymam uprawnień, które mi się należą, dopóki nie wyliżę odbytu "sprawdzaczowi"!). Nie nazwałbym tego dobrym kursem...
Chciałem skorzystać z tej oferty, ale tego nie zrobię.
Dzięki za rzeczową dyskusję.
Nara.