Witam wszystkich malkontentów!
Zjechanie wszystkich i wszystkiego jest naprawdę łatwe.
Trudniej docenić czyjąś społeczną pracę i okazać chociaż odrobinę wdzięczności.
Dominuje stosunek roszczeniowy: Mi się należy!!!
To jest dopiero PRL-owskie podejście....
Zrobiliśmy zawody głownie dla kolegów i koleżanek. Znaleźliśmy sponsora na ciekawe i wartościowe nagrody dla najlepszych.
O co wam chodzi?
Przecież to były lokalne zawody, dla waszej przyjemności i waszych znajomych, którzy mogli was podziwiać jacy jesteście dobrzy.
Zastosowanie systemu pucharowego „do dwóch przegranych” i dynamicznie modyfikowanych bulderów było eksperymentalną innowacją.
Pomimo głosów krytyki uważam, że taka formuła po usunięciu niedociągnięć (cenne uwagi Bratka i Żółwia) ma przyszłość. Szanowni krytycy. Nie jesteście obiektywni.
Szczególnie wartościowa jest dla mnie opinia Michała „Mięśniaka” Górzyńskiego, regularnie startującego w przeróżnych zawodach wspinaczkowych, który powiedział lakonicznie: „Dzięki chłopaki za dobre zawody, było naprawdę fajnie”.
Pozdrawiam wszystkich zadowolonych i konstruktywnie krytykujących,