Bynajmniej nie o miłosć do dyrektora Byrcyna chodzi, ani też o jego taki czy owaki stosunek do wspinania i wspinających się w Tatrach.
Ciekawy to zwyczj w tym państwie, gdzie o pracy z poswięceniem wykonywanej przez tyle lat, decyduje minister, który
tak naprawdę jest w tej materii merytorycznie nie na miejscu, a który jednym podpisem, bez słowa podziekowania, z arogancją ( charakterystycznej dla ministrów tego rzadu )odwołuje jednego z najlepszych gyrektorów TPN w czsie jego histroii.
A czy tu się kto liczy z opinią PROP, srodowisk akademickich, PTTK, PTT ???
Mam nadzieję że przyszły dyrektor bedzie szedł drogą obraną przez W.Gąsienicę Byrcyna.
Bo jeżeli nie to możemy w najbliższej przyszłosci spodziewać się lunaparku na Kasprowym, Kalatówek w Dolinie Pięciu Stawów albo prywatnego parku pewnej Bigosowej.
To oczywiste że za panowania nowej dyrekcji sposób interpretacji ustawy o ochronie przyrody zmienic sie nie może. Bo i jak ?
A może to dobrze że jest mniej powtórzeń Międzymiastowej, Kazalnicy Miętusiej czy innych scian Tatr Zachodnich ?
Jak wyglądają podstawy najczęsciej obleganych scian
tatrzanskich ? Ile smieci mozna znalesc w scianie Zamarłej, w kolebach pod jej podstawą i w wielu innych miejscach ?
Mówi sie że wspinacze to ludzie z głęboko rozwiniętym poczuciem potrzeby chronienia przyrody tatrzńskiej...
Jeszcze jeden mit...