Żaden tutaj z dżentelmenów nie zadał Ci pytania chyba najistotniejszego: jakie trudności Cię interesują? Zamiast tego jaja sobie robią i "kozaków" zgrywają ;) - w większości oczywiście, bo nie wszyscy.
Bo co dla jednego ekstremalne to dla drugiego "turystyka". Łatwe to ma być III? V? VII?
Określ się co dla Ciebie łatwe, to może jakieś sensowne rady wreszcie od nich dostaniesz - żebyś nie musiała po trawnikach spacerować - bo jakież to typowe: kobitka pyta - no to ją na Grań Koscielców, albo na Gnojka wysłać ;)
Pozdrawiam
Iwona