Witam pierwszy raz na forum :)
Mam nadzieję na jakąś sensowną poradę, bo niestety w kraju nie mieszkam już kilka lat i urwały mi się wszelkie polskie wspinaczkowe kontakty, a chodzi mi o Tatry.
Otóż, wspinam się czas jakiś, kiedyś sportowo, teraz głównie baldy, ale nigdy nie robiłam nic w naszych pięknych górach. A kiedy dzieciną jeszcze będąc szłam zrobić kurs skałkowy, takie było założenie, że właśnie w Tatrach kiedyś będę łoić, bo od zawsze-zawsze spędzałam tam bardzo dużo czasu, tylko że zawsze na turystycznym szlaku. No i teraz zaświtał mi w głowie pomysł, że trzeba by pojechać się powspinać...
Tylko teraz zaczynają się schody. Nawet nie wiem, jak to funkcjonuje np. w kwestii topo, czy np. kupuje się takie o, na jakąś dolinę topo w sklepie i jest pięknie po prostu?
Poza tym, gdzie lepiej mieszkać, np gąsienicowej, czy w moku, jeśli poszukuje się przyjaźnie obitych dróg? Albo jakiś na prawdę łatwych, jeśli nie obitych, bo przecież chyba będę te kości godzinę każdą ogarniać ze stresu. Słyszałam, że takie rozbiegi dla niewprawionych to najlepiej na mnichu, ale czy to oznacza, że tam będzie pod te drogę kolejka jak na giewont?
No i, żeby w moku na biwaku mieszkać, czy trzeba być w KW? A jak trzeba, to czy jak się było 8 lat temu i nawet się już tych czasów nie pamięta, to można jakoś odnowić członkostwo? Czy tak samo funkcjonuje betlejemka?
Tysiąc pięćset wątpliwości i pytań, więc będę wdzięczna za każdą poradę :)