AndrzejKo Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Ponadto
> Instruktorzy - ogólnie rzecz ujmując posiadają
> własne stworzyszenie
O tak.
> Ciekawostką jest że PSPW czyli IVBV lub UIAGM lub
> IMFGA to szczebel ( najwyższy ) w systemie
> uprawnień.
Pamiętaj, że piszesz o kraju, w którym istnieje 1000 letnia
tradycja biurokracji. Dlaczego to piszę?
Uprawnienia instruktorskie nie są uregulowane przy pomocy
aktów prawnych. Uprawnienia przewodnickie również.
Poza tym system szkolenia w UK bardziej przypomina przewodnictwo.
Poczytaj o programach kursów dla początkujących.
W Polsce wykształcił się model kompaktowego szkolenia
SAMODZIELNEGO wspinacza. A to się kłóci z ideą przewodnictwa,
którego podstawą jest przewodzenie. Czyli wprowadzanie
klientów na szczyty, bardzo często niesamodzielnych.
Przewodnikowi nie zależy na samodzielności klienta, a bardzo
często wręcz przeciwnie. Stąd mieszanie tych profesji (w rozumieniu
Polskim) jest całkowicie błędne.
Teren działania i większość środków są tożsame dla instruktorów
i przewodników, ale cele zupełnie rozbieżne.
> No niezły bałagan mamy. Panowie - różnej maści
> instruktorzy i przewodnicy wysokogórscy
> uporządkujcie ten bałagan.
Niby dlaczego mamy bałagan?
Instruktorzy posiadają uprawnienia państwowe i działają
zgodnie z polskim prawem.
> Na krótka metę zarobicie swoje jednak w dłuższym
> terminie będzie uprawiać instruktorską
> monachomachię i obawiam się, że wkrótce wszyscy
> Was oleją albo będziecie wodzic na pokuszenie
> nieświadomych przy uogólnionym rechocie tych
> bardziej świadomych.
Bardziej świadomi zawsze będą bardziej świadomi.
Sami będą produkowali żarówki, alkohol, chleb, sami
będą uczyć swoich dzieci algebry i chemii. Głośno przy
tym rechocząc.
I nic nie zmieni fakt, czy instruktorzy przejdą na pełną
profesjonalizację (mam nadzieję, że nie, bo to byłaby
śmierć dla klubów).
Pozdrawiam
Bodziu