No coz. Biedny Spitfire zostal zakrzyczany przez zagorzalych zwolennikow obecnych ludzi rzadzacych (a przynajmniej jednego).
Powiem tylko tyle, ze poprzedni post Irka mowi w zasadzie wszystko, to co i ja chcialbym powiedziec. I tylko dodam jedno. Miejmy nadzieje, iz piloci, ktorzy beda latac tymi wspanialymi maszynami, ktore Pan Posel im zalatwi (i Wy szanowni formumowicze rowniez), nie beda brali z niego przykladu. Modlmy sie (skoro do religii bylo nawiazanie), aby byli zawsze wypoczeci i nie popelniali bledow z przemeczenia. Bo w innym przypadku, jesli ktorys z Was bedzie potrzebowal pomocy, moze sie na nia nie doczekac.
Pozdrawiam
Spitfire
PS. Przyszlo mi do blowy jeszcze jedno - a co by sie stalo gdyby ten jeden glos przewazylby szale na niekorzysc ustawy??? Prosze nie odpowiedajcie.