W górach wszystko zależy od tak wielu czynników, że dyskusja tutaj jest w sumie czysto akademicka...
Czasem trza robić coś podręcznikowo, czasem, jak piszesz nagiąć pewne zasady i co do tego jest zgoda. Chodziło mi bardziej o "generalne podejście" do tematu.
Sam kiedyś wspinałem się z pojedynczą liną, ale to było na Hali (drogi "bezpieczne") i okoliczności mnie do tego zmusiły. Nie uważam tego za coś wartego naśladowania (GENERALNIE) i z całą pewnością nie będę propagował tego typu działań tutaj i gdzie indziej, dlatego mój sprzeciw w tym temacie.
Do larwy (nie chce mi się pisać nowego posta) : myślałem, że trochę ci się trochę poprawiło przez tę ciążę, lecz jak widać byłem w błędzie.
Kapitan Bomba Rządzi !