Dla wspinacza sportowego OS w waszym "najczystrzym" mniemaniu nie ma racji bytu. Dlaczego? .. bo to zawracanie dupy .. ta dyscyplina nazywa sie wspnanie a nie asekurowanie. na cholera ładowac sie w droge o takich trudnosciach z pękiem ekspresow ważących tyle co zawodnik? chodzi o to zeby przedrzec sie przez ten konkretny wycinek skaly i skupic sie na maksymalnych trudnosciach technicznych, a nie jebac sie z asekuracja. Dlatego pozwole sobie wysnuc prorocza wizje ze za lat kilka(naście) przejscia (zaznaczam sportowe) na wędzicho beda rownie popularne i szanowane jak obecnie z dołem (jakimkolwiek). czas pokaze