> czytajac te wszystkie dywagacje na temat stylu i wiszacych badz
> nie ekspersow, naszla mnie nastepujaca mysl. Otóz jezeli
> przezywcuje nie znana mi droge czy to bedzie OS?
Oczywiście tak!
> Biorac pod
> uwage cala ta dyskusje o wpinkach obciazaniu sie ekspresami itd
> to pewnie nie. Jednak biorac to na zdrowy rozum to bedzie to
> jak najbardziej OS - przynajmniej dla mnie. Dlatego w
> konsekwecji uwazam ze mozna zaliczyc OS przy wiszacych
> ekspresach.
Mylisz się, to są dwie zupełnie różne rzeczy. Przejście drogi na żywca jest łatwiejsze (niekiedy dużo łatwiejsze) niż przejście z dołem. Nie dźwigasz liny, ekspresów, nie musisz robić wpinek. Zupełnie inna kwestią jest jednak aspekt psychiczny związany z przejściem takiej drogi ;)
> Natomiast miast takie rzeczy jak robienie pierwszej
> wpinki, potem zejscie i odpoczynek to nawet nie jest RP nie
> mowiac juz o OS.
Tu wchodzimy a rozważania akademickie ale z grubsza ten temat wyjaśnił Jacek. Wiadomo, że ideałem jest podejść pod drogę i sieknąć ją do strzału. Idealnie odczytując wszystkie sekwencje, nie robiąc ani jednego błędnego przechwytu.
W rzeczywistości najczęściej jest tak, że nie zawsze wszystko odczytamy poprawnie. Podchodzimy więc i się cofamy. I teraz ile możemy się cofnąć? Przechwyt, dwa, pół drogi? To dlaczego nie możemy wejść zrobić wpinkę lub dwie i cofnąć się?
OS to styl najdoskonalszy, niestety ostatnio często nie do zrealizowania. Wiele dróg jest wymagnezjowanych przez cały rok.
Co do ekspresów, to jeśli są stałym wyposażeniem drogi to OK, jeśli jednak zadamy sobie trud żeby je rozwiesić (wyślemy partnera) to napewno nie będzie OS.
> Tak samo jak robienie wpinek z drzew czy
> kijka czy inne dziwactwo o ktorych przeczytalem tu po raz
> pierwszy to tez nie jest RP nawet. Przeciez wtedy to nic
> innego jak przejscie czesci drogi na wedke.
Słyszałem że jest to Free Point ale kto by chciał się chwalić takim przejściem? ;)
Blondas