Andi napisał(a):
> pozostałe przypadki pokonania drogi w I próbie to OS. Inaczej
> musielibyśmy z kilku stylów pojechać w paranoię kilkunastu (z
> oznaczonymi chwytami, z powieszonymi expresami ale bez
> oznaczonych chwytów, z powieszonymi expresami i oznaczonymi
> stopniami, ale chwytami już nie, z pierwszą wpinką z kija, z
> pierwszą wpinką zrobioną z ziemi, ze zrobieniem pierwszej
> wpinki i zejściem itp itd), czyli niezła bzdura. Wiadomo, że wg
> Motyla najczystszym OSem jest zrobienie drogi bez znajomości, z
> wpinaniem expresów, bez zamagn chwytów itp. Ale mówimy o Osach
> na drogach powyżej 8b, do tej pory były to drogi popularne, w
> popularnych rejonach, chodzone, z oznaczonymi wszystkimi
> chwytami, bo czy możliwy jest os na takiej drodze gdy nie
> widzielibyśmy chwytów (a jeżeli nie byłoby magnezji na
> chwytach, to byłyby one brudne, zapiaszczone, zagloniałe itp)
Alez nie trzeba tworzyc dziesiatkow nowych stylow. To demagogia z Twojej strony. Wystarczy zachowac czystosc OS a reszte wsadzic do wspolnego worka jakim jest Flash. Jak uwaznie przeczytasz co ja proponuje, to zauwazysz ze nie czepiam sie sladow magnezji. Rzeczywiscie trudno by bylo znalesc czysta droge, albo ja wyczyscic.
> bo flash jest sopiero wtedy gdy
> zapamiętamy jakąś sekwencję z tej drogi, o której będziemy
> potem pamiętali, ale tu od razu nasuwa się jedno - że styl
> jakim powiemy że pokonalismy drogę, jest całkowicie naszą
> osobistą sprawą, bo jeżeli widzieliśmy kogoś na drodze, ale
> zapomnieliśmy kompletnie wszystko, to teoretycznie możemy
> uznać, że jest to OS [tak jak Chabot, który zapomniał że w
> przeszłości zrobił 8c w Ceuse a kilka lat później ją powtórzył,
> jak sam mówił stylem flash] ).
oraz
> to już
> osobista sprawa autora przejścia - czy sam przyzna, że znał
> sekwencję drogi, czy że oznaczone chwyty na tyle mu pomogły, że
> przeszedł drogę flashem (I flash na 8c jest autorstwa Kyliana
> F). Bo równie dobrze można powiedzieć że zrobiło się drogę,
> której się nie zrobiło, takie oszukiwanie samego siebie
Zgadzam sie tez, ze ciagle w swoim sumieniu musimy rozpatrzec wiele innych czynnikow decydujacych o zaszufladkowaniu do okreslonego stylu. I tu np nie zgadzam sie z Motylem. Nie jestem takim znowu ortodoksem. Jak wspomnialem podchodze zyciowo. Dla mnie istnieje cos takiego jak Flash po latach, albo OS po latach (ale tylko w szczegolnych wypadkach -za chwile o tym). Jesli spelnimy wszystkie warunki wymienine przeze mnie poprzednio i uzupelnimy ze wolno mi znac droge tylko w sposob dostepny/widoczny z ziemi (w uproszczeniu), to np jakies przypadkowe zerkniecie na vidio, czy inna niby znajomosc drogi, jesli nic z tego co istotne nie pamietam, nie dyskwalifikuje przejscia OS. Podobnie zaliczyl bym komus przejscie OS Sadusia na Mnichu, jesli robil go hakowo pare lat wczesniej. Tym bardziej jesli nie bylo to w celu rozpoznania klasycznego lub facet nie byl w stanie tego zrobic, bo wtedy nie wspinal sie na tym poziomie.
Podobnie nie dziwi mnie zacytowany Chabot.
Sprocket, zwroc uwage , ze jego przejscie najmniej pasuje do Flash. Bo jesli przyjmiemy za dobra monete, ze nic z drogi nie pamietal, to raczej moglby je nazwac OS. Szczegolnie jesli wg Ciebie Flash charakteryzuje tylko jakas ograniczona znajomosc drogi ale nie jej "macanie". JEDNAK CHABOT ZOSTAWIL STYL OS W SPOKOJU. ZACHOWAL JEGO CZYSTOSC NIE ROZMIENIAJAC GO NA DROBNE.
I takie jest tez moje stanowisko.
Jacol