Oj, nat-cie, nat-cie...
Nigdy bym Cię nie podejrzewał (na podstawie forum, rzecz jasna, na którym jawisz mi się jako osoba z poczuciem humoru, dystansem i intelektem - z wykształceniem zresztą też), że wiążesz (przynajmniej "powinnościowo", albo "deontycznie" - jeśli "powinnościowo" brzmi dla Ciebie zbyt pospolicie) intelekt z wykształceniem. Ja nie widzę związku. Przeciwnie; jeśli brać pod uwagę odsetek ograniczonych intelektualnie mułów wśród dr, dr hab. i prof. i odsetek takowych mułów wśród magistrów i mniej (formalnie) wykształconych osób, to sądzę, że im niżej, tym lepiej.
Domniemywam, żeś "nadzwyczajny"; bo belwederskim zwykle przechodzi - zgadłem?
pozdr
nat Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> behemot Napisał(a):
> --------------------------------------------------
> -----
> > nat Napisał(a):
> >
> --------------------------------------------------
>
> > -----
> > > > Co do intelektu, nie śmiem pytać o
> > > wykształcenie. Ostatnio podpadła mi mocno
> > > pani w okienku na poczcie i pojechała mi po
> > > intelekcie, racji nie mając. W licytacji na
> > > wykształcenie zapodała "magister filologii
> na
> > > UW" i przegrała, ale nie powiedziałem jej
> > tego
> > > -- tak przy ludziach?
> >
> > Czy sądzisz, że intelekt ma wiele wspólnego
> z
> > wykształceniem?
>
> powinien.
>
> > Pani w okienku na poczcie
> > przegrała z Tobą w licytacji na
> wykształcenie,
> > ale nie wynika z tego, że przegrała
> > intelektualnie; nawet, jeśli racji nie miała.
>
> co ja poradze, nie miala racji i zaczela
> licytacje, uprzednio poddawszy w watpliwosc moje
> zdolnosci do czynnosci psychicznych. z mojej
> perspektywy zasluzyla na zgniecenie jak karaluch
> i zamaszysty gest ubrudzona zelowka o
> wycieraczke, ale odstapilem. moze potemu, ze
> udowodnienie glupcowi, ze jest glupcem do niczego
> nie prowadzi (bo przeciez dowod
> to rzecz zwykle glupcom obca i niedostepna --
> chyba, ze osobisty albo "dowod" w
> wykonaniu zrecznego prawnika, a jeszcze lepiej
> szwagra; moze byc w procesie o dobre
> imie).
>
> > Domniemywam z Twojego posta, że legitymujesz
> się
> > wyższym tytułem (stopniem etc. - bez
> znaczenia)
> > niż mgr; ewentualnie nie masz w poważaniu mgr
> > polonistyki.
>
> jesli magister polonistyki siedzi w okienku na
> poczcie i chwali sie tytulem/stopniem,
> pozwalam sobie odebrac te postawe jako
> humorystyczna. szacunku ona nie okazala mnie,
> wiec w pewnym sensie w relacjach petent-urzedas
> nie zasluzyla na moj. nawet na aprioryczne
> minimum socjalne (przyznaje, w ostatnich czasach
> niskie).
>
> > To zadedykuję Ci mądre słowa
> > pewnego studenta polonistyki (i matematyki -
> jako
> > drugi kierunek): "W dzisiejszych czasach nie
> > każdy jest tak inteligentny, by mógł sobie
> > pozwolić na to, by nie mieć doktoratu:. :)
>
> w dzisiejszych czasach jest moda na maksymy,
> zwlaszcza w wykonaniu minimalistow.
> nie widze w tym nic madrego, nie znajac kontekstu;
> nadaje sie na smiechowy tekst
> do sieci -- ale chyba nie do tego aspiruje student
> polonistyki?
>
> fakt, moc czy wartosc tego czy owego papieru pada
> dzis na leb na szyje i obstawiam,
> ze nie jest to tylko sprawa "dzis". to jest sprawa
> 15-20 lat wstecz i pochodnej kilku
> socjologicznych czy politycznych parametrow
> wzgledem czasu, a moze i paru calek.
>
> i zgodzilbym sie, ze nie kazdy byl na tyle
> jasnowidzacy (np. nie znal rownania), zeby
> przewidziec 15 lat temu to, co jest dzis norma.
> moze Lem na poczatku lat 60tych, ale
> w pewne rzeczy czytane u niego sie nie wierzylo,
> ew. odkladalo w "bezpieczna" przyszlosc.