Bo spuszczono zaslone milosierdzia.
Widzialem go raz w akcji i sie zdziwilem,
widzialo go pare sposob.
Sami partnerzy mowili polsolwkami lub zeby nie mowic zle o partnerze,
dawali pantomime ew. onomatopeje.
Potem wyszlo ciekawie, ze nikt nie mogl nic pozytywnego potwierdzic, za to negatywnego - i owszem.
Poza jednym - onze da sie lubic i milo sie z nim gada - o ile jestes cacy
lub uznaje cie za silnego i
w danej chwili woli Cie miec za sojusznika.
Topo nie maja nic do rzeczy:
W innych dziedzinach tez moze sie ten mechanizm powtarzac,
tylko ze sie na tych innych dziedzinach niedostatecznie znamy.
Dlatego jego poczytne artykuly moga zawierac podobny mechanizm
balamucenia.
Dopoki puszcza w arykulach rzeczy w stylu "mijam Scanie o lusterko"
i czytelnicy zaczeli go tytulowac kierowca TIRA, czego on
nie potwierdzal wprost ale i nie prostowal (prowadzil furgonetke)
to jeszcze bylo zabawne.
Gorzej gdy wkroczyl w sprawy delikatniejsze i powazniejsze,
gdzie jego tworczosc zaczela byc grozna.
Jesli chodzi o Tybet pisze na oko przenikliwie, ale zapytaj kogos kto tam pomieszkal lub przynajmniej bywal.
Po prostu na dzis jako wspinacz znajac jego rzetelnosc
na polu wspinania, nie
powinienes wierzyc na slowo.
Podobnie - czy wierzysz na slowo jakze zasluzonym
i wdziecznym dla leniwych dziennikarzy poslom,
np. milo gadajacemu Dziewulskiemu?
Zakonczmy te dygresje.
Onze (tytulowy) ubarwia swiat.
UFO tez.
Pozdr