..
>
>
>
> Błędnie stawiasz problem. Nie jest bowiem jego
> istotą, po której stronie walczyłbym. Istotą
> jest, kto ponosi odpowiedzialność za wywołanie
> wspomnianych powstań.
To Ty Mamucie stawiasz go błędnie.Z faktami historycznymi się nie dyskutuje-implikacja pytania "kto ponosi odpowiedzialność za PW?"... Jest pytanie "kto ponosi odpowiedzialność za odrzucenie niemieckiej oferty przystąpienia do Paktu Anty-Kominternowskiego a póżniej niemieckie ultimatum?...."
Sensem(historii) jest znaczenie i emocje.Identyfikacja.Tutaj odpowiedz-jak każda zresztą w kategorii moralnej powinna być "natychmiastowa".
Wbrew pozorom to problem analogiczny do religijnego.Chrześcijanin przecież nie rozpatruje pytania: "kto ponosi odpowiedzialność za Wcielenie" i nie zastanawia się nad jego "koniecznością i potrzebą"... tylko zastanawia się nad reakcją na słowa Jezusa "Pójdz za mną".
Polskość, bycie Polakiem-jest wiarą z jej uwarunkowaniami i jej "sine qua non"(tutaj masz zresztą wytłumaczone dlaczego polski patriotyzm i chrześcjaństwo stanowią ta sama ikonę -w sensie moralnym-tzn co najwyżej jak dla mnie w niej "Bóg jest inny"-ale nie samo zachowanie!...)
Ponieważ kompletnie Mamucie nie pojmujesz wiary która wyznajesz(a co było Ci juz kiedyś "wykazane niezależnie")-nie pojmujesz też polskości.Tzn nie widzisz w niej zawołania" "pójdzcie z nami!"-ale jedynie "odpowiedzialność za fakty"-które tak się składa są dla nas Polaków przeważnie tragiczne.
Jeżeli "tragiczne fakty" zniechęcają do "bycia Polakiem"-to jaka jest dla Ciebie "rola marketingowa" cierpienia w wierze która deklarujesz? Nie jest ona podobnym nonsensem?
> Byłem w wojsku, nawet całkiem niezłym, mam
> pojęcie (w odróżnieniu zapewne od wielu) z
> której strony lufy wylatuje kulka. Jest dla mnie
> sprawą oczywistą, że poszedłbym walczyć, w
> końcu składałem przysięgę. Ale to nie zmienia
> postaci, że decyzja za wywołanie np. powstania
> warszawskiego była decyzją zbrodniczą.
>
>
>
>
> w sprawie pewnego
> > pomocnika cieśli który zamiast trzymać się
> > profesji ojczyma dotąd pajacował aż go na
> > krzyżu powiesili za blużnierstwo?
>
>
> Wybacz, ale nie będę prowadził dyskusji na tym
> poziomie. Odpowiedz sobie na tak zadane pytanie
> sam, patrząc na Krzyż, który wisi w pracowni,
> gdzie motałeś chwyty do "deklaracji"...
Gdybym istotnie prowadził rozmowę na poziomie który sugerujesz-dyskutowalibyśmy o tym dlaczego na szlifierce obrabiam chwyt-a nie ów Krzyż?....Taka obróbka-byłaby przecież zgodna z "paradygmatem faktów które można było przewidzieć"(skoro w tym pomieszczeniu jest szlifierka....)-a o który to paradygmat tak się dopominasz.
Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2012-01-22 20:29 przez Szalony.