manu musial zebrac w jednej waznej sprawie podpisy od wszystkich sąsiadów. Mial na to 1dzien, wiec musial dzialac szybko. Ci z najbardziej wypasionej willi nie otwierali drzwi, tylko wyglądali przez okno jak on dzwoni do drzwi i gestykuluje pokazując na bumagę. Pół godziny stał pod drzwiami, aż w końcu oni musieli wyjść, bo szli do pracy. Baba od razu: "Pan jest od tej telewizji kablowej? To jest molestowanie! Dzwonię po policję". Myślała że jest z firmy windykacyjnej i ich ściga za niezapłacone rachunki:)
No ale bardzo jest łatwo żyć i nie płacić. W pobliżu mieszkał jeden karaluch o takim jakimś nazwisku atimatik, czy jakoś tak. Żyje w ten sposób, że regularnie co kilka miesięcy zmienia miejsce zamieszkania i nie melduje się przy tym w żadnym urzędzie. Wyprowadził się pół roku temu, jego skrzynka i cała duża skrzynka na wszystkie skrzynki pęka w szwach od upomnień. I tak go nie znajdą.