oni tam maja w Wiedniu konsultanta co mowi po polsku, dyzuruje jakos chyba w piatki przez godzinke, ale co z tego, jak on tylko gada, a nie rozwiazuje problemy. Jedno zdanie powie w tym tygodniu, za tydzien juz zapomni i zanim powie drugie musisz mu cala historie nakrecac od zera, licznik w komorce Ci leci, z tygodnia na tydzien czas mija, sprawa sie przeciaga, a w koncu i tak trzeba rachunek zaplacic samemu. Co za sciema.
100 razy lepiej wykupic jakies ubezpieczenie, jesli masz biuro za rogiem i mozesz isc, porozmawiac, zalatwic, jak NIE, to powiedza ci zaraz i czemu nie, jak TAK, to tez zaraz, a nie takie pierdolenie kotka za pomoca mlotka przez poczte miedzynarodowa, jeden list idzie cholera 2 tygodnie i nic z niego nie wynika